Historia zboru w Puławach – Edgar Beneš
22.05.2017 8:46Tego, cośmy słyszeli i poznali,
co nam ojcowie nasi przekazali,
nie zataimy przed ich synami,
lecz opowiemy przyszłemu pokoleniu:
o chwale Pana i o Jego mocy,
o Jego cudach, które zdziałał.
Psalm 78
Wieś Puławy posiada historię niezwykłą a zarazem tragiczną. Dopiero koniec XX stulecia przyniósł jej lepsze czasy.
Osada lokowana była na prawie wołoskim w 1572 roku (przywilej lokacyjny pochodzi z 2 marca i otrzymali go od króla Zygmunta Augusta Iwanko i Michał Odrzechowscy)
Miejscowość dzieliła się dawniej na Dolne i Górne (obecny podział jest nieco inny). Zamieszkana była głównie przez Łemków, obok których mieszkali Polacy, Żydzi i dwie rodziny cygańskie. W latach 80 XIX wieku we wsi mieszkało 253 Łemków obrządku greckokatolickiego. Według innych źródeł w 1898 r. wieś liczyła 782 mieszkańców oraz 125 domów.
Gospodarka Łemków oparta była głównie na hodowli owiec. Wypasali je po łąkach beskidzkich latem w wyższych, a zimą w niższych partiach. Niestety ani hodowla owiec i bydła, ani uprawa roli, ani nawet rzemiosło nie dostarczało wystarczających środków do życia. W Puławach, jak i w innych łemkowskich wioskach, żyło się skromnie, a czasem nawet panował głód.
Rdzenna ludność łemkowska opuszczała te strony nie tylko w wyniku akcji „Wisła”, która została rozpoczęta w 1947 r. pod pretekstem położenia kresu działalności UPA. Była to tylko kulminacja procesu, jaki praktycznie od początku II wojny światowej miał miejsce na wschodnich ziemiach Polski. Pod koniec lat czterdziestych w Puławach nie pozostał praktycznie nikt.
Puławy, zaludnione są obecnie przez repatriantów polskich z Zaolzia. Pierwszy osadnik pojawił się późną jesienią 1968 r. Był nim śp. Władysław Folwarczny wraz z żoną Anną oraz czwórką dzieci. Z uwagi na brak jakichkolwiek możliwości mieszkaniowych, rodzina ta zamieszkała na tzw. osadzie leśnej wraz z rodziną pracowników leśnych. Należy w tym miejscu nadmienić, że procedury związane z przeprowadzką tej rodziny miały charakter uproszczony gdyż żona Władysława – Anna, pochodząca z Wisły była polskim obywatelem. W przypadku pozostałych osadników procedury były o wiele bardziej skomplikowane. Pierwszą rodziną, która przybyła w lipcu 1969 roku z Czechosłowacji była rodzina Władysława Brózdy z żoną Anną i dwójką dzieci. Z datą 20 lipca 1969 roku wiąże się oficjalne rozpoczęcie osadnictwa w Puławach. W tym czasie rozpoczęto regularne nabożeństwa. Następnie przyprowadzały się kolejne rodziny: Śliwków, Stonawskich, Wojnarów, Kotasów, Bocków, rodzina Jana Brózdy, braci Karola i Józefa Folwarcznych, rodzina Kuligów, Bruków, Benešów, Anna Folwarczna z siostrą Marią oraz córką Heleną, Ewa Brózda z córką Emilią, rodzina Krainów, Czudków Józefa i Jana. Większość rodzin wywodziła się ze zboru w Żukowie Dolnym (13), pozostali z Nieborów (4), z Suchej Górnej (1).
Obraz Puław z tego okresu znacznie różnił się od obrazu z dnia dzisiejszego. Trzeba zrozumieć, że przez dwadzieścia lat wieś była prawie bezludna. Grunty rolne zarosły krzakami – jałowcami, tarniną, karłowatą sosną, szarą olchą …
Osadnicy (18 rodzin, ok. 80 osób) rozpoczęli życie w bardzo prymitywnych, niebywale trudnych warunkach, by doprowadzić do wizerunku nowoczesnej, zagospodarowanej i sympatycznej miejscowości. Napotkali na takie trudności jak:
- Brak komunikacji – Droga w naszym dzisiejszym pojęciu kończyła się w Sieniawie (15 km), droga nieco utwardzona kończyła się w Pastwiskach (10 km). Dalej prowadziły tylko szlaki, dróżki leśne, przejazdy w bród przez rzekę Wisłok, kilkanaście przejazdów przez potoki, fragmenty dróg polnych, którymi nie zawsze można było poruszać się furmankami konnymi. Drogi, drogi, drogi…. jakże ważne dla normalnego życia. Niewyobrażalnym jest ich brak. Nie sposób w krótkich zdaniach opisać dramatów związanych z rozwiązaniem tego problemu. Podsumujemy więc jednym zdaniem: z Bożą pomocą się udało.
- Brak mieszkań i infrastruktury – Każda rodzina zamierzająca osiedlić się na nowym miejscu musiała pomyśleć o stworzeniu sobie możliwych warunków mieszkaniowych. Odbywało się to w różny sposób. Niektóre rodziny skorzystały z możliwości uzyskania mieszkania za świadczoną pracę w pobliskim PGR lub Nadleśnictwie, inne (większość) budowały prowizoria mieszkaniowe we własnym zakresie drewniane lub murowane. Trzeba było się przecież gdzieś wprowadzić. Standard prowizorycznych mieszkań był jednak bardzo skromny, choć miały stanowić schronienie nawet przez kilka lat (10). Nie było prądu, wody, kanalizacji, innych wygód, a większość rodzin sprowadziło się do Puław z małymi dziećmi.
- Brak uprawnych pól – Przeważająca część gruntów gospodarstw nabytych przez osadników w wyniku długoletniego odłogowania nie nadawała się bezpośrednio do uprawy – wymagała rekultywacji tj. odkrzaczania, plantowania, zagospodarowania.
- Edukacja młodzieży szkolnej – W pierwszym roku dzieci osadników zostały umieszczone w internacie w Sanoku. Kiedy liczba dzieci wzrastała w miarę przybywania następnych rodzin, pomyślano o organizacji prywatnego internatu w pobliżu najbliższej szkoły, który obsługiwany był przez osoby z własnego grona. Dzieci przebywały w internacie przez cały tydzień (w tym czasie nauka trwała przez 6 dni w tygodniu).
- Brak budynków gospodarczych – Osadnicy obrali następującą kolejność w urządzaniu własnych gospodarstw rolnych: Najpierw, równocześnie z zagospodarowaniem gruntów podejmowano budowę budynków inwentarskich, które dałyby możliwość jak najwcześniejszego uzyskiwania własnych dochodów z produkcji rolniczej. Kolejny etap przewidywał budowę mieszkań. Znana była powszechna praktyka polegająca na tym, że większość prac budowlanych prowadzona była przy pomocy organizowanych „brygad” w których uczestniczyła większa część osób na zasadzie „ja dziś tobie, ty jutro mnie”. Pozwalało to również na praktyczne wykorzystanie umiejętności oraz predyspozycji poszczególnych osób do wykonywania zadań specjalistycznych. Pomoc międzysąsiedzka była oczywiście darmowa.
- Brak sklepu – Mieszkańcy samodzielnie zorganizowali sklep, punkt skupu mleka, zaopatrzenie w wodę, punkt pielęgniarski, budowę oświetlenia ulicznego…
W roku 2019 minie 50-ta rocznica zapoczątkowania najnowszej historii wsi Puławy.
Nasze korzenie
Śląsk Cieszyński już w średniowieczu znajdował się pod wpływem różnych prądów reformacyjnych w głównej mierze luteranizmu z Niemiec, częściowo również wpływ ruchu husyckiego z Czech. Protestantyzm na Śląsku Cieszyńskim był więc w odróżnieniu od pozostałych regionów Polski bardzo silny, nawet dominujący. Historia notuje kilka ważnych okresów, które zainicjowały fale duchowego przebudzenia. W pierwszym dziesięcioleciu XX-go wieku w łonie kościoła luterańskiego można było zaobserwować pewne przemiany, które wkrótce doprowadzić miały do przebudzenia religijnego. Nastąpiło mocne duchowe poruszenie wśród wiernych, również wśród księży, wywołane głęboką potrzebą pogłębienia wiary, autentycznego chrześcijaństwa opartego na prawdziwym nawróceniu, pokucie i odnowie duchowej. Wierni sprzeciwiali się płytkiemu nominalnemu chrześcijaństwu opartemu wyłącznie na formalizmie kościelnym. Zaczęto organizować kółka biblijne, kółka abstynenckie dla dorosłych, szkółki niedzielne dla dzieci, spotkania ewangelizacyjne. Ruch przebudzeniowy kładł nacisk na potrzebę osobistej więzi z Bogiem, przejawiającą się nie tylko głęboką wiarą wynikającą z nawrócenia, ale także społecznie zauważalnym, poprawnym, przesyconym miłością i zgodnym z zasadami biblijnymi życiem codziennym – drogą naśladowania Jezusa Chrystusa. W takiej atmosferze pojawił się również wpływ ruchów o charakterze zielonoświątkowym. W roku 1910 grupa wiernych założyła Związek Stanowczych Chrześcijan. Związek dynamicznie się rozwijał, powstawały zbory. Uważali się za stanowczych w sensie konsekwentnym, zdecydowanych do głoszenia nawrócenia oraz pełni życia z Bogiem. Pierwsze salki modlitewne otworzono w Nieborach (1912), w Żukowie (1913), przed I wojną światową powstały także w Ustroniu i Tyrze, potem jeszcze w Suchej Górnej (1919), Wiśle (1920), Milikowie (1921) i Gródku (1922). Z okresem tym kojarzone są takie nazwiska jak Jan i Józef Kajfoszowie, Paweł Wojnar, Karol Kaleta, bracia Brózdowie, rodzina Górniaków, Jan Glajcar, Józef Konderla, Franciszek Żwak, Adam Kantor i inni. Po podziale Śląska opracowano nowy statut wspólny dla obu krajów, wspólne były także walne zebrania. Rozwijające się zbory przechodziły różne próby w szczególności w okresach wojennych i okresie powojennym. Bardzo trudnym okazał się okres powojenny w szczególności po roku 1948, kiedy nastąpił okres totalitaryzmu – ateizacja społeczeństwa, znieważanie i naśmiewanie się z ludzi wierzących, różne metody dyskryminacji chrześcijan, ingerencja Państwa w życie religijne kościołów i wspólnot religijnych. Chrześcijanie nie mogli studiować, zajmować odpowiedzialnych stanowisk, być nauczycielami, zatrudniano ich na mniej płatnych stanowiskach pracy. Zniesiono naukę religii w szkole. Związek Stanowczych Chrześcijan również był celem ataków i różnych restrykcji do delegalizacji włącznie. W 1964 roku internowano na kilka miesięcy 8 starszych braci ze zborów. Jednak okres ten pozostawił dla Wspólnoty również jeden pozytywny ślad. W roku 1958 został przekazany do druku pierwszy nakład „Śpiewnika Pielgrzyma” – praca zbiorowa, w której największy udział mieli Karol Kajfosz, Józef Kajfosz, Jan Glajcar … Od ponad 60 lat dla wielu kościołów ewangelicznych oraz wspólnot religijnych w Polsce stał się powszechnie używanym i lubianym „kancjonałem”. Wierni losy wspólnoty powierzali Bogu Wszechmogącemu, oczekując Bożego prowadzenia. Większość wyznawców była polskiej narodowości, nabożeństwa odbywały się w języku polskim.
Szczególne znaczenie dla Wspólnoty miał rok 1962. Wtedy wierni otrzymali pierwszy sygnał (proroctwo br. Konderli), że Bóg ma dla nich plan wyprowadzenia ze Śląska. W następnych latach wezwanie to nabierało coraz bardziej konkretnych wymiarów, zostało uwieńczone emigracją około 80 rodzin do Polski na teren „Bieszczad”. Pierwsi osadnicy przybyli do Woli Piotrowej w grudniu 1966 roku, do Puław w listopadzie 1968 roku. Można stwierdzić: Bóg przyprowadził tych ludzi na to miejsce.
Dla miejscowej wspólnoty organizacja wspólnych zgromadzeń religijnych ma bardzo duże znaczenie. Jak podano w części wstępnej pierwsze nabożeństwo odbyło się po przybyciu drugiej rodziny w dniu 20 lipca 1969 r. Od tego czasu odbywały się regularne nabożeństwa w każdą niedzielę, oprócz tego w tygodniu godziny biblijne oraz godziny modlitwy. W miarę przypływu coraz większej liczby osadników zaczęły pojawiać się problemy lokalowe. Nabożeństwa odbywały się początkowo w warunkach prowizorycznych. Później spotkania odbywały się w miarę ukończenia mieszkań u poszczególnych członków wspólnoty. I tak odbywały się w nowo urządzonych mieszkaniach u Jana Śliwki, Władysława Brózdy, Józefa Stonawskiego. Przez pewien czas nabożeństwa w tygodniu oraz próby chóru odbywały się u braterstwa Krainów. W końcu przeniesiono się do domu Jana Bocka, który zaadaptował część swego domu na ten cel. Lokal ten mieścił około 100 osób i na istniejące potrzeby miejscowego zboru w zupełności wystarczał. Pierwsze nabożeństwo w tym miejscu odbyło się w dniu 4 listopada 1973 roku. Gwoli ciekawości niespełna tydzień później w tej kaplicy odbył się pierwszy ślub: Lidii z domu Śliwka oraz Tadeusza Folwarcznego. Regularne nabożeństwa na tym miejscu odbywały się przez 16 lat do roku 1989, kiedy nastąpiło uroczyste otwarcie nowej kaplicy w Puławach Górnych. Nabożeństwa odbywały się w sposób prosty i polegały na śpiewaniu pieśni religijnych, modlitwie, czytaniu i wykładaniu Słowa Bożego oraz składaniu świadectw. Nie przebiegały według sztywnego, przewidzianego wcześniej scenariusza, ale były raczej spontaniczne, czytanie i wykładanie Pisma Świętego nie było (i nie jest) wyłącznością kapłana bądź pastora, lecz polega na wzajemnej posłudze braterskiej – jak wierzymy pod natchnieniem i przewodnictwem Ducha Świętego. Wierni Ewangelicznej Wspólnoty Zielonoświątkowej wyznają, że całość Pisma Świętego jest jedyną nieomylną wskazówką dla chrześcijańskiego życia i jego norm. Na czele zboru stał przełożony (później pastor) wybierany przez członków wspólnoty oraz starsi zboru.
Ponad 10 lat trwało stworzenie dla większości rodzin względnych warunków mieszkaniowych. Rodziło się pragnienie budowy odrębnej kaplicy. Jednak możliwości finansowe, a też fizyczne zdecydowały, że budowa kaplic musiała się odbywać kolejno. Pierwszą była budowa kaplicy w Woli Piotrowej (1980-1984), następnie w Puławach (1985 – 1989), w końcu w Wisłoczku (1990 – 1994). Budowę kaplic poprzedzała jednak rejestracja naszych zborów pierwotnie pod nazwą Protestancka Wspólnota Regionu Bieszczadzkiego – Kościół Zielonoświątkowy (9 stycznia 1981 r.) następnie pod nazwą Ewangeliczna Wspólnota Zielonoświątkowa (1988). Sama budowa trwała dwa lata, pozostały czas niezbędny był do przygotowania dokumentacji projektowej oraz gromadzenie materiałów budowlanych. Chociaż wszyscy mieszkańcy w większym lub mniejszym stopniu uczestniczyli w budowie, jednak niezwykłą rolę odegrał tutaj Jan Śliwka, niezmordowany inicjator wszelkich działań dotyczących budowy kaplicy. W pracę zaangażowani byli również członkowie wspólnoty z Woli Piotrowej, Wisłoczka. Pomoc fizyczną świadczyli też przybywający w odwiedziny goście. Całość budowy finansowana była ze składek członkowskich (ok. 90 %), w niewielkiej części jako wsparcie od innych bratnich wspólnot (ok. 10 %). Przydały się umiejętności oraz doświadczenie zdobyte wcześniej (Jan Wojnar – główny spawacz, Jan Bocek „złota rączka”, Jan Kotas „co chwyci do ręki, to zrobi” i inni). Budynek mieści ok. 250 osób, jest wyposażony w zaplecze sanitarne, kuchnię oraz stołówkę, zaplecze do zajęć z dziećmi, szatnię, ogrzewanie centralne oraz odpowiedni sprzęt (nagłośnienie, instrumenty muzyczne, biblioteczkę). Od roku 2012 roku w dolnej części budynku mieści się Filialna Szkoła Podstawowa (klasy 0 – 3) dla dzieci z Puław i Wisłoczka, która jest oddziałem ZSP w Sieniawie. W kaplicy nazwanej Domem Modlitwy odbywają się regularne nabożeństwa, jak również spotkania okolicznościowe (zjazdy młodzieży, konferencje, śluby, pogrzeby i inne). Wyposażenie pozwala na organizację wyżywienia dla uczestników.
W tym miejscu należy przypomnieć jeszcze jedną rzecz. Otóż wcześniej zostało zasygnalizowane, że w ramach działalności wspólnoty organizowane były i są zjazdy młodzieży. Z tematem tym wiąże się urywek historii. Pomysł zrodził się na samym początku, a mianowicie w roku 1973. Na zjazd młodzieży zapraszano młodzież chrześcijańską z całej Polski, jak również z zagranicy (Czechy, Słowacja …). Pierwsze zjazdy, trwające 3 – 4 dni, odbywały się w bardzo prymitywnych warunkach w stodole. Spotkania przy ognisku pozostawiały mocne wrażenia na wszystkich uczestnikach i były prawdziwą ucztą duchową. Wiele uczestników nawracało się i powierzało swoje życie Bogu. Nie ma regionu w Polsce, gdzie nie można by spotkać osób, które bardzo ciepło wspominają te spotkania, ale najważniejsze jest to, że spotkanie z żywym Jezusem odmieniło życie bardzo wielu młodych ludzi pochodzących z różnych środowisk. W zjazdach uczestniczyło około 500 osób (rekord 850 osób), spali w namiotach oraz prostych noclegowniach zorganizowanych w prywatnych domach. Wyżywienie (nieodpłatne) na wzór kuchni polowej było sprawnie organizowane. Przez wiele lat kuchnią kierowała siostra Ewa Folwarczna. Trzy pierwsze zjazdy odbyły się w Puławach u br. Benešów (1973-1975), następne trzy w Wisłoczku (1976-1978), żeby wrócić już na stałe do Puław, najpierw do stodoły br. Bocków (1979-1983), później do wiaty br. Krainów (1984-1988), z przerwą Wola Piotrowa (1985) aż w końcu do nowo wybudowanej kaplicy w Puławach (od 1989). Tylko raz zjazd się nie odbył z powodu rozbudowy jadalni.
Wspólnota, w której skład wchodzili członkowie zamieszkali w Puławach, stanowiła Zbór Puławy. Od chwili rejestracji zgodnie z Statutem wspólnoty na czele Zboru stoi pastor oraz Rada Starszych. Pierwszym pastorem został wybrany Józef Stonawski (do roku † 1982), drugim Władysław Brózda ( do roku 1998), obecnie funkcję tę pełni Karol Rusnok.
Nie znacie dnia ani godziny.
Historia Puław wiąże się również z sytuacjami tragicznymi i trudnymi. Ciężka choroba oraz śmierć młodej dziewczyny, pierwszej opiekunki i wychowawczyni naszych dzieci w internacie wszystkimi głęboko wstrząsnęła. Do najbardziej trudnych i tragicznych wydarzeń należał wypadek ze skutkiem śmiertelnym młodego człowieka w sierpniu 1976 r. Podczas wykonywania pracy w RSP ciągnik, którym kierował, zjeżdżając z dużego wzniesienia, wpadł w poślizg i przewrócił się. Kierowca wypadł z ciągnika prosto pod koła załadowanej przyczepy. Śmierć nastąpiła na miejscu. Dla mieszkańców był to ogromny szok. Gdy nas opuszczają najbliżsi przeżywamy smutek i żal. Na cmentarzu w Puławach pierwsze trzy groby symbolizują 3 pokolenia (9-cio miesięczne dziecko, 27-letni mężczyzna oraz siostra w podeszłym wieku).
Wielu z pionierów już odeszło do Pana. Nie ma ich wśród nas.
Autorzy tych wspomnień chcieliby przekazać potomnym: Piszcie dalej historię, nie zapominajcie o tym, Kto ją rozpoczął, wybaczajcie uchybienia poprzedników, naśladujcie wiarę ojców, niech Bóg błogosławi wszystkich czytających tę historię.
Aż dotąd pomagał nam Pan.